One Happy Life!

One Happy Life!

środa, 18 czerwca 2014

Celia Nude - klasyka czy bubel?



Dzisiaj zrecenzuję dla Was kosmetyk, na który polowałam od baaaardzo dawna! Zachwalana przez polskie vlogerki pomadka-błyszczyk Celia Nude. Gdyby nie te wszystkie zachwyty nad produktem, pewnie nawet nie wiedziałabym o tym, że marka, którą pamiętam z dzieciństwa istnieje. Tymczasem Celia przechodzi wielką metamorfozę i aspiruje do grona znanych i lubianych producentów kosmetyków kolorowych. Czy ta pomadka jej pomoże? 

Today I will review a peoduct, that I've been wanting to buy for a very long time - highy praised by some vlogers lipstick-lipgloss Celia Nude. Unfortunatelly it is produced by an old polish company, quite hard to get even in Poland, therefore I am sorry, but I believe that translating has no sesne - if you want to read about this product anyway, let me know and I will translate this post!


Pierwsze, co rzuca się w oczy to oczywiście opakowanie - lśniąca tekturka. Nie wszystkie firmy, nawet te popularne, średniopółkowe dodają kartoniki, więc jest to miły akcent. Z drugiej strony jest to mało ekologiczne... Pudełeczko jest schludne, solidne, jest skład kosmetyków, są obiecanki producenta - do niczego nie można się przyczepić. Zakupiłam kolor 606 - teoretycznie najciemniejszy z dostępnych. 



Otwieramy kartonik a tam... małe cudeńko! Tubka szminki jest moim zdaniem prześliczna! Wszystkie Celie Nude mają opakowania złote, ale nie jest to żaden tandetny odcień, ale stonowany i satynowy. Z kolei w miejscu zapięcia faktura jest błyszcząca, co daje ładny efekt dekoracyjny. Całość jest metalowa, a to w ogóle rzadko spotyka się w drogeryjnych szminkach. Tubka jest dzięki temu solidna i wytrzymała, przyjemnie leży w dłoni i zdecydowanie sprawia wrażenie produktu kilkakrotnie droższego, niż w rzeczywistości. Zatrzask również jest porządny i nie otwiera się w torebce. Jedyny minus jest taki, że pasek przy zapięciu dość łatwo się rysuje, więc pomadkę warto wrzucać do kieszonki w torbie. Byłam naprawdę bardzo zaskoczona jak ładne i kobieco wygląda ta pomadka.


No dobrze, a jak sprawdza się sam produkt? Rzućmy najpierw okiem na obiecanki producenta: Pomadka-Błyszczyk Nude łączy najlepsze zalety pomadki i błyszczyka. Jest trwała oraz nadaje ustom  piękny niezobowiązujący kolor i połysk. Posiada lekką formułę wzbogaconą  o składniki nawilżające i witaminy C i E. Ma apetyczny winogronowy  zapach. Półtransparentny, lekki, a zarazem trwały makijaż ust.
A to wszystko za ok. 12 złotych. Brzmi zbyt dobrze? Przyjrzyjmy się więc dokładniej.

  1. Półtransparnetny efekt i cielisty kolor - zdecydowanie tak! Pomadka barwi bardzo delikatnie. Długo szukałam koloru 602 który wydawał mi się najciekawszy, ale w końcu poddałam się i wzięłam z pewna obawą wyraziste w opakowaniu 606. Efekt jest jednak na tyle subtelny, że mogę bez problemów jej używać. Niemniej do wyboru mamy 6 odcieni w różnych tonacjach i każdy jest odrobinę inny, ładnie połyskuje, nie tak nachalnie jak zwykły błyszczyk.
  2. Właściwości nawilżające - średnio. Pomadka z pewnością nie wysusza ust na wiór, ale jeśli nałożę ją prosto na suche usta po ok. godzinie zaczynam czuć lekkie ściąganie. Położona na usta nawilżone jakiś preparatem pielęgnującym jest bardzo komfortowa w użyciu.
  3. Apetyczny winogronowy zapach - moim zdaniem największa wada tego produktu. Zapach jest rzeczywiście przyjemny - jak kiść świeżych winogron :) Jest za to zbyt intensywny i szybko staje się uciążliwy. Na szczęście po pewnym czasie nos przyzwyczaja się i przestajemy go aż tak zauważać, choć przy polizaniu ust znowu się przypomina...

Jaka jest moja ocena? Przy tej cenie produkt jest rzeczywiście dobry, pod warunkiem, że lubimy taki subtelny efekt na ustach. Pomadka nie utrzymuje się zbyt długo (powiedziałabym, że 2 godziny), więc co jakiś czas trzeba aplikować ponownie. Przy takim małym kryciu można to zrobić w kilka sekund i bez lusterka. Ogromną wadą pomadki Cela Nuda jest jednak jej DOSTĘPNOŚĆ. Mi udało się dopaść ją wreszcie w drogerii Jasmin w podziemiach Dworca Centralnego w Warszawie, ale wcześniej na próżno rozglądałam się po półkach sklepowych. Można oczywiście zrobić zakupy w sieci, ale po opłacie przesyłki cena często się podwaja...

Ocena końcowa:
Kolor: 3/5
Połysk: 4/5
Komfort noszenia: 4/5
Opakowanie: 5/5
Cena: 10-12 zł.

Na koniec zapraszam jeszcze do obejrzenia swatchów, które najlepiej oddają efekt użycia produktu. Wszystkie wykonane w naturalnym oświetleniu, bez flasha.
Czy używałyście już Celii Nude? Jak oceniacie tę pomadkę? A może poleciłybyście inne sprawdzone pomadki nude?

po lewej - jedno pociągnięcie pomadki
po prawej - wielokrotne przeciągnięcie


1 - Usta bez pomadki;
2 - jedno pociągnięcie pomadką;
3 - kilkukrotne pociągnięcie pomadką - w rzeczywistości kolor jest minimalnie bardziej widoczny i "mleczny";
4 - efekt po godzinie noszenia pomadki.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz